Każda załoga otrzymała zestaw 17 zdjęć przedstawiających różne obiekty mijane podczas jazdy, których położenie należało nanieść w odpowiednią kratkę roadbooka.
Szukano także kodów ukrytych na trasie, które tworzyły hasła, oraz tzw. selfików - kodów, na tle których trzeba było sfotografować całą załogę. Tradycyjnie ukryte były one w trudno dostępnych miejscach.
Kreatywność organizatorów w tej edycji nie miała granic. Liczono deski w pomoście, litery wykute na głazie Tempelburg, zwiedzano Muzeum Militarne w Bornym Sulinowie.
Zadaniem, które przysporzyło zawodnikom najwięcej trudności (i przy okazji śmiechu) było przedostanie się w bezpieczny sposób na drugi brzeg jeziorka. Bezpieczny – czyli przy użyciu czegoś, co pomoże utrzymać się na wodzie, gdyż zabronione było płynięcie bez żadnego zabezpieczenia.
Polecany artykuł:
Zawodnicy mieli duże pole dla wyobraźni, ale najbardziej przydatne okazało się koło zapasowe. Jako, że na Rajdzie Bobra zadania nie są obowiązkowe, wykonało je tylko 7 załóg. Na końcu trasy, kiedy już wszyscy dotarli czyści i wysuszeni czekała na uczestników przeprawa przez bagno.
Tegoroczny rajd odbył się przy zachowaniu reżimu sanitarnego i obowiązujących w dniu imprezy ograniczeń ustawowych.