Jego najnowsza książka „W potrzasku” od niedawna dostępna jest w e-booku i audiobooku, a teraz trafia także na półki księgarń w wersji papierowej. Jak podkreśla sam autor, to jeden z projektów, na który czekał wyjątkowo długo. Rozmus nie ukrywa, że ta historia dojrzewała w nim przez lata.
Fabuła osadzona jest w realiach, których sami niedawno doświadczyliśmy – w świecie, który próbuje otrząsnąć się z pandemii COVID-19. Weekend nad morzem miał być dla Julii Walter chwilą ciszy po latach wypalenia i nieudanym małżeństwie. Przyjeżdża do Świnoujścia na konferencję licząc na luksus, odpoczynek i być może nowy zawodowy początek. Zamiast tego trafia w sam środek gry, w której każdy ruch ma swoją cenę. Świat po COVID-zie próbuje udawać normalność, ale pod powierzchnią wciąż tli się lęk, nieufność i pragnienie kontroli. Julia coraz głębiej wikła się w sieć powiązań między polityką, biznesem i ludzką żądzą. Im więcej odkrywa, tym bardziej zaczyna rozumieć, że największe zagrożenie nie zawsze przychodzi z zewnątrz.
Rozmus znowu udowadnia, że potrafi nie tylko konstruować napięcie, ale również tworzyć bohaterów „z krwi i kości” — niejednoznacznych, targanych uczuciami, pełnych słabości i pokus.
Sam autor w rozmowie w naszym studiu przyznał, że
Kieruję się zasadą, że żeby dobrze sprzedać postać, to lepiej nie pisać o niej, tylko pokazać, jaka jest.
I rzeczywiście — Julia Walter nie jest tu „opisana”, lecz doświadczamy jej decyzji, lęków i wyborów niemal w czasie rzeczywistym. To sprawia, że „W potrzasku” nie jest wyłącznie kryminałem czy thrillerem — to również opowieść o tym, jak łatwo można stać się więźniem własnych pragnień i jak trudno odróżnić to, co jest ryzykiem, od tego, co już jest zagrożeniem.
Dla fanów Rozmusa to pozycja obowiązkowa. Dla nowych czytelników – mocne wejście w świat autora, który nie boi się pytać o rzeczy niewygodne i pokazywać mroku tam, gdzie większość woli go nie dostrzegać.